TRYB JASNY/CIEMNY

Translate

Tłumaczenie jako interpretacja. Wokół refleksji Stanisława Barańczaka

W eseju poświęconym istocie tłumaczenia poezji Stanisław Barańczak przypomina, że przekład literacki – choćby wydawał się czynnością techniczną – zawsze pozostaje aktem interpretacji. Ta „banalna prawda”, jak sam ją określa, odsłania zarazem głęboki sens pracy tłumacza, który nie tylko przenosi tekst z jednego języka do drugiego, lecz odczytuje go na nowo i rekonstruuje w nowym kontekście językowym i kulturowym.

 

Barańczak zwraca uwagę na znamienne zróżnicowanie pojęciowe obecne już w polszczyźnie. Używamy zamiennie słów tłumaczenie i przekład, choć ich etymologie wskazują na wyraźną różnicę znaczeniową. „Tłumaczę” – wywodzące się z łacińskiego interpretor – oznacza „rozumiem”, „wyjaśniam”, a nawet „rozstrzygam”. To czynność o charakterze poznawczym i hermeneutycznym. „Przekładam”, z kolei, będące kalką łacińskiego transfero, odnosi się raczej do przenoszenia, przesuwania – a więc do działania mechanicznego. Ta subtelna opozycja językowa ukazuje dwa różne modele podejścia do tłumaczenia: technicznego transferu i twórczej interpretacji.


Autor krytycznie odnosi się do uproszczonego wyobrażenia tłumaczenia jako „przekładania” słów. Nawet w przypadku prozy – nie mówiąc już o poezji – nie istnieje coś takiego jak czysto mechaniczny przekład. Każdy wybór translatorski jest zarazem wyborem interpretacyjnym: opiera się na rozumieniu sensu, tonu, rytmu, a nawet niedopowiedzeń. Tłumaczenie staje się tym samym formą lektury twórczej, w której tłumacz nie tylko odtwarza, ale również rozstrzyga – na przykład, które znaczenie wieloznacznego wyrażenia uznać za nadrzędne, jak przełożyć metaforę silnie zakorzenioną w realiach jednej kultury, czy jak oddać styl narracyjny oryginału w zupełnie innej strukturze językowej.


Barańczak idzie dalej, stwierdzając, że tłumaczenie jest interpretacją podniesioną do kwadratu. W odróżnieniu od krytyka literackiego, który swoje rozumienie tekstu wyraża w metajęzyku analizy, tłumacz tworzy nowy tekst literacki – utwór, który ma pełnić analogiczną funkcję estetyczną i semantyczną w innej kulturze i języku. Przekład staje się więc namacalnym dowodem rozumienia: jego ostateczna forma potwierdza, że tłumacz wszedł z oryginałem w dialog na poziomie głębszym niż powierzchowna leksyka. Gotowy przekład to więcej niż komentarz – to dowód, że tekst da się odczytać tak głęboko, by mógł zaistnieć w nowej rzeczywistości kulturowej.


Choć refleksja Barańczaka dotyczy przede wszystkim poezji, odnosi się równie trafnie do prozy literackiej, zwłaszcza tej nacechowanej stylistycznie, złożonej tematycznie czy zakorzenionej w chrześcijańskim i kulturowym kontekście – jak ma to miejsce w przypadku twórczości Gertrud von le Fort. Jej styl, pełen retorycznej godności, symbolicznych odniesień i głęboko osadzony w tradycji katolickiej, wymaga od tłumacza nie tylko znajomości języka, ale i wyczucia duchowej atmosfery tekstu. Przekład opowiadań takich jak Die letzte Begegnung czy Die Consolata staje się zarazem teologiczną i kulturową interpretacją – próbą oddania nie tylko treści, ale ducha epoki, tonu narracji i religijnej głębi.


Refleksja Barańczaka to nie tylko analiza językowa. To manifest translatorskiej odpowiedzialności, w którym tłumacz jawi się jako artysta, intelektualista i pośrednik między światem tekstu a światem czytelnika. Tłumaczenie nie jest więc „drugorzędną” kopią oryginału, lecz równorzędnym gestem interpretacyjnym, bez którego literatura nie mogłaby przekraczać granic języków i kultur.


Komentarze

Polecane posty

Copyright © Mama lingwistka