„Hymny do Kościoła” – duchowa pieśń Gertrud von le Fort
„Nie doświadczyłam Kościoła katolickiego jako przeciwieństwa Kościoła ewangelickiego, lecz raczej jako jego dom. (…) Istnieje tylko jeden powszechny Kościół chrześcijański, który wyznajemy w Składzie Apostolskim. Tam, gdzie to wyznanie żyje najmocniej, tam musi również bić Serce Kościoła (…) Konwertyta nie jest – jak się to czasem błędnie interpretuje – człowiekiem, który szczególnie podkreśla bolesny podział wyznaniowy, lecz przeciwnie: kimś, kto go przezwyciężył. Jego właściwym doświadczeniem nie jest inna wiara, do której ‘przechodzi’, lecz doświadczenie jedności wiary, która go ogarnia”.
To słowa niemieckiej pisarki i konwertytki Gertrud von le Fort (1876–1971). Pochodzą z jej listu — kierowanego do rodziny historyka kościelnego Hansa Schuberta — napisanego po jej przejściu na katolicyzm w 1926 roku. W tym liście von le Fort podkreślała swoje doświadczenie, że przynależność do Kościoła katolickiego nie była dla niej kontrastem do protestantyzmu, lecz jego duchowym domem — miejscem, gdzie jedność chrześcijaństwa jest najpełniej wyrażana.
Swoje pierwsze wielkie powodzenie jako poetka Gertrud von le Fort, co samo w sobie jest już nietypowe, odniosła tomem poezji – „Hymny do Kościoła”, które ukazały się w 1924 roku w monachijskim wydawnictwie Theatiner. Jeszcze bardziej zdumiewający jest fakt, że ten duchowy dialog duszy z Kościołem powstał dwa lata przed jej wstąpieniem do Kościoła katolickiego. „Hymny do Kościoła” są świadectwem osobistej drogi pisarki: dusza zbliża się do tajemnicy Kościoła katolickiego, który w tych utworach jawi się w swej ponadczasowej postaci – mamy tu do czynienia z typowym dla von le Fort spojrzeniem na ostateczne centrum istoty rzeczy, na jej obraz wieczny.
Właśnie dziś wypowiedź von le Fort do i o Kościele działa ożywczo, a nawet uzdrawiająco – ponieważ jest całkowicie odmienna od suchego „dyskursu kościelnego”, który nas dziś często przygnębia. Hymniczna mowa duszy skierowana do Kościoła jest zarazem pełna miłości i walki: po akcie dobrowolnego oddania się Kościołowi dusza przeżywa bóle nawrócenia rozumu – „Wpadłam w prawo twojej wiary jak w obnażony miecz! Ostrze jego przeszło przez mój rozum, przez lampę mojej wiedzy”. Wyrażone tu cierpienie z powodu utraty autonomii – „Nigdy więcej nie będę kroczyć pod gwiazdą moich oczu ani opierać się na lasce mojej siły!” – wydobywa na jaw duchowość człowieka nowoczesnego: podporządkowanie się porządkowi i hierarchii przychodzi z trudem.
Gdy w końcu dokonuje się akt wiary i zawierzenia, objawia się on jako ocalenie z izolacji i oddzielenia – prowadzące do duchowego domu i otwierające bramę wieczności. Hermann Hesse, który w 1949 roku zaproponował Gertrud von le Fort do Literackiej Nagrody Nobla, był zdumiony „olśniewającym przebudzeniem i tak głęboką płodnością przez nawrócenie religijne”, które w jej przypadku sprawiało wrażenie, „jakby człowiek właśnie w doświadczeniu całkowitego oddania i samozapomnienia po raz pierwszy naprawdę odnalazł i odkrył samego siebie”.
Poniżej tłumaczenie jednego z hymnów:
TE DEUM
TWÓJ GŁOS MÓWI:
Wielki Boże mego życia, chcę Cię wysławiać na wszystkich trzech brzegach Twego jednego Światła!
Chcę wraz z moją pieśnią rzucić się w morze Twej chwały: chcę krzyczeć z radości pośród fal Twojej mocy!
Ty złoty Boże Twoich gwiazd, Ty szumiący Boże Twoich burz, Ty płonący Boże Twoich ogniem ziejących gór,
Ty Boże Twoich rzek i Twoich mórz, Ty Boże wszystkich Twoich zwierząt, Ty Boże Twoich kłosów i Twoich dzikich róż;
Dziękuję Ci, że nas obudziłeś, Panie, dziękuję Ci aż po chóry Twoich aniołów,
Bądź pochwalony za wszystko, co żyje!
Ty Boże Twego Syna, wielki Boże Twego wiecznego miłosierdzia, wielki Boże Twoich zagubionych ludzi,
Ty Boże wszystkich, którzy cierpią, Ty Boże wszystkich, którzy umierają, braterski Boże na naszej ciemnej ścieżce:
Dziękuję Ci, że nas odkupiłeś, Panie, dziękuję Ci aż po chóry Twoich aniołów,
Bądź pochwalony za nasze wieczne szczęście!
Ty Boże Twojego Ducha,
falujący Boże w głębinach Twojej miłości — od miłości do miłości,
huczący aż po głębie mojej duszy,
wiejący przez wszystkie moje przestrzenie,
rozpalający we wszystkich moich sercach,
Święty Stwórco Twojej nowej ziemi:
Dziękuję Ci, że mogę Ci dziękować, Panie,
dziękuję Ci aż po chóry Twoich aniołów:
Boże moich psalmów, Boże moich harf,
wielki Boże moich organów i trąb,
Chcę Cię wysławiać na wszystkich trzech brzegach Twojego jednego Światła!
Chcę wraz z moją pieśnią rzucić się w morze Twojej chwały:
chcę krzyczeć z radości pośród fal Twojej mocy!
Tłumaczenie: Anna Maternowska-Frasunkiewicz
Komentarze
Prześlij komentarz