Pokazywanie postów oznaczonych etykietą katolik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą katolik. Pokaż wszystkie posty
Jaka powinna być rodzina chrześcijańska? [recenzja]

marca 03, 2023

Jaka powinna być rodzina chrześcijańska? [recenzja]


Rodzina chrześcijańska jaką być powinna” ks. Feliks Cozel T. J. to ciekawa książeczka dla wszystkich katolików. „Tradycyjna rodzina katolicka” to termin z którym ludzie  mają różne skojarzenia - od tych prawidłowych, po wizję niczym z komedii Barei, skrojoną na miarę „nowej świeckiej tradycji”. Definicje rodziny próbuje się dziś rozciągnąć na rożnego rodzaju patchworki i związki jednopłciowe. Wyłączywszy pojęcie miłości, podeptawszy wszelkie cnoty,  wypacza sie sens pojęcia „rodzina”. Książka wydana nakładem Gerardinum Wydawnictwa Świętej Tradycji przywraca jednak pojęciu jego pierwotny prawdziwy sens, daje wskazówki i stawia przed człowiekiem wymagania. Małżeństwo i życie rodzinne ma być oddane Bogu. Tyle treści zawiera się w słowie „Rodzina”! Tyle skojarzeń, wspomnień, pięknych chwil, dla wielu najpiękniejszych, a niestety czasem dla niektórych bardzo bolesnych… 


Pan Jezus sam chciał być częścią rodziny i on ją uświęcił i dał jej Boskie znamię. Jeśli rodziny będą wpatrzone w Świętą Rodzinę, to całe społeczeństwo będzie chrześcijańskie.




Książka świetna jest już dla narzeczonych! Zawarte w niej wskazówki pozwolą na trzymanie się Bożej ścieżki przy wyborze męża czy żony, młodzi upewnią się, jakich rad mogą szukać u proboszcza czy u rodziców i że światła i natchnienia trzeba szukać u Boga przez modlitwę i czyste życie przed ślubem. Pięknie opisana jest również spowiedź przedślubna oraz Sakrament Małżeństwa: poruszony w tym miejscu jest temat przeszkód małżeńskich, a także ślubów i obowiązków, jakie małżonkowie na siebie przyjmują. Szczegółowo opisano tu: ślub dozgonnej miłości, wierności, uczciwości i dozgonnego pożycia, a także samo wesele oraz dom chrześcijańskiej rodziny, który ma zostać poświęcony, w wejściu powinna się znaleźć kropielnica, a we wnętrzu krzyż i obrazy świętych. 


W drugiej części opisano ojcostwo i macierzyństwo, wpływ rodziców na życie i zdrowie dzieci, szczegółowo omówiono Sakrament Chrztu Świętego, wybór imion i rodziców chrzestnych. Poświecono dużo uwagi przymiotom męża i ojca, oraz miłości względem rodziny, którą mężczyzna ma kochać jak własne ciało, a wzorem tej miłości jest sam Pan Jezus, pisze o niej Św. Paweł.

Przeczytamy tu o staraniach, jakie ojciec rodziny powinien mieć względem swej żony i dzieci, jak zapewnić im byt i co zrobić „by na wszystko starczyło”. 




Kolejny rozdział poświęcony jest przymiotom i obowiązkom żony, szczegółowo opisano kwestie prawdziwej pobożności i pobożnych książek, jej ofiarność i poświęcenie oraz obowiązki wypływające z jej ślubów. 


Część trzecia poświęcona jest potrzebie i obowiązkowi dobrego wychowania dzieci, bo rodzice względem dzieci są zastępcami Boga, współpracownikami Pana Jezusa i Ducha Świętego, jednocześnie jakby Aniołami Stróżami swoich dzieci. Szczegółowo opisano zasady dobrego wychowania. Rodzice, którzy przygotowują dzieci do wczesnej Komunii Świętej znajdą tu szczegółowe wskazówki w tej ważnej kwestii. Świetnie opisano temat posłuszeństwa oraz obecnie bardzo niemodny temat kar. Znajdziecie tu również kilka słów o wadach w wychowaniu dzieci.



Czwarta cześć mówi o opiece nad chorymi a piąta o śmierci. Książeczka ta jest zatem aktualna od narzeczeństwa aż po grób. Dlaczego ludzie boją się śmierci? Co zrobić, by się nie bać? Jak powinien wyglądać chrześcijański pogrzeb i jak pamiętać o duszach zmarłych? To tematy niezwykle istotne, dotykają rzeczy ostatecznych, dziś całkowicie laicyzowanych nawet w środowiskach, które deklarują się jako katolickie. Czytając tę książkę warto mieć na względzie, że Święta Rodzina jest tylko jedna, a wszelkie uwagi płynące z lektury mają nam pomóc, byśmy byli bliżej wzorca ideału. Nie jest to obraz tego, jak chrześcijańska rodzina wygląda, ale jak wyglądać powinna i to jest bardzo ważne! Zatem warto stanąć w prawdzie przed samym sobą i przyjąć wiele z tych wskazówek, bo coś zmienić, poprawić, ulepszyć, zobaczyć, co zrobiliśmy inaczej i dlaczego i jakie to przyniosło dziś owoce. Osobiście żałuję, że tej książki nie przeczytałam 20 lat temu, a cieszę się niezwykle, że dostałam ją dziś a nie za 20 lat. Codziennie jest pierwszy dzień reszty naszego życia, codziennie można żyć lepiej, piękniej, bliżej, bez porównywania się do innych rodzin, ale obserwując swój wysłany rozwój - warto własną rodzinę porównać do niej samej sprzed jakiegoś czasu i warto ciągnąć ją wraz z żoną lub mężem w kierunku ideału, prosząc Boga o potrzebne ku temu łaski, bo powołanie do życia w rodzinie jest trudne i piękne jednocześnie, bez Boga trudne do wyobrażenia, a z Bogiem jest po prostu niezwykłą łaską i drogą ku zbawieniu.



Książeczka niewielkich rozmiarów - format B5, liczy ok 330 stron, wydana została nakładem Gerardinum Wydawnictwa Świętej Tradycji.


„Gabriel Garcia Moreno” O. Augustin Berthe CSsR

listopada 21, 2022

„Gabriel Garcia Moreno” O. Augustin Berthe CSsR



Słowa uczą, lecz przykłady pociągają 🤎🤎🤎 Trzymam w ręku niezwykle ciekawą lekturę o prezydencie Republiki Ekwadoru. Dlaczego czytam o prezydencie Ekwadoru? Bo to marzenie każdego katolika, by w jego kraju rządy spoczywały w rękach kogoś, kto w swym życiu pozwala, by królował Bóg! Ten wspaniały człowiek, nie zważając na zasady fałszywego liberalizmu, w swoim kraju wprowadził rządy prawdziwie katolickie. Podpisał konkordat przywracający Kościołowi całkowitą swobodę działania, zatwierdził konstytucję, która z jego narodu miała uczynić lud prawdziwie Chrystusowy, zupełnie wyjątkowy na tle innych narodów, żyjących bez Boga. Jako jedyny miał odwagę zaprotestować przeciw zbrojnej inwazji na Państwo Kościelne, podczas gdy „królowie tej ziemi” przyzwalali na włoskie aneksje, stając się wspólnikami tych działań. Poświęcił Republikę Ekwadoru Przenajświętszemu Sercu Jezusa i wydał rozporządzenie, by we wszystkich katedrach na koszt państwa umieścić kamień upamiętniający to wydarzenie. Znalazł sposób, aby w ciągu dziesięciu lat w tym ubogim i zrujnowanym kraju dokonać cudów - na poziomie materialnym i intelektualnym - które nie zrodziłyby się nawet w najśmielszej wyobraźni. 


Oczywiście, „wykluczeni z rządu demokraci darzyli go szczerą nienawiścią, ale jego żelazna ręka miażdżyła ich za każdym razem, gdy pokazywali szpony, by ponownie pochwycić swą ofiarę”. Gdy został po raz trzeci wybrany na prezydenta, w lożach masońskich zapadł na niego wyrok śmierci. Dowiedział się o tym i napisał do Papieża te przejmujące słowa: „Obym okazał się godzien przelać moją krew za sprawę Kościoła i mojego narodu!"


Bóg uznał tego człowieka godnym męczeństwa. I tak 6 sierpnia 1875 roku śmiertelnie ugodził go sztylet Rewolucji. Jego ostatnie słowa były okrzykiem męczennika: Dios no muere! -,,Bóg nie umiera!"


Czytam tę książkę z niezwykłym wzruszeniem. Rozpoczyna się od wczesnych lat życia Gabriela. Zawsze, gdy czytam o takich wielkich postaciach, interesuje mnie, kim byli ich rodzice, a szczególnie … matka. 


Wraz z rewolucjami skończyło się dostatnie życie małego Gabriela. Doña Mercedes, jego matka, rozumiała, jakie obowiązki nakładają na nią zaistniałe okoliczności. 


 „Wzięła na siebie uformowanie serca i ducha tego dziecka, licząc na Bożą pomoc w sprawach związanych z jego przyszłością. Matka otaczała go wielką czułością. Chłopiec pod jej kierunkiem nabrał dobrych przyzwyczajeń, takich jak: praktykowanie pobożności, zamiłowanie do obowiązku i do systematyczności, nieuskarżanie się na trudności, które przynosi los. Ponadto Doña Mercedes stała się dla niego bardzo zaangażowaną nauczycielką, a chłopiec tak pilnie korzystał z udzielanych przez nią lekcji, że w wieku siedmiu lat umiał bardzo dobrze czytać i pisać. Jego inteligencja rozwinęła się bardzo wcześnie, ale kosztem rozwoju fizycznego: stał się słaby i chorowity, a jego matka- jeszcze bardziej troskliwa. Mały Gabriel, którego serce rozkwitało w obecności tej szlachetnej kobiety, rozumiał w pełni jej poświęcenie. Ogromnie kochał matkę i nigdy nie zapomniał, z jak wielkim oddaniem zajmowała się nim w tym okresie życia. Kiedy później wspominał Guayaquil - to miasto, w którym rewolucje były na porządku dziennym - mawiał z poczuciem humoru:,,Pamiętam tylko dwie dobre rzeczy: moją matkę i... banany!"


Młody Gabriel wcześnie traci ojca, nie może iść do szkoły, za która trzeba płacić. Ze łzami w oczach patrzy na rówieśników, którzy się kształcą w placówkach. Jego matka jest tym niezwykle nieszczęśliwa, Bóg licząc jej łzy, przychodzi z pomocą w nieoczekiwany sposób…. Dobry Bóg… gdy pokłada się w Nim nadzieje, zawsze daje więcej, niż to, o co człowiek chciałby po ludzku prosić… Czasem zabiera człowiekowi szansę, by uwolnić jego umysł od ziemskich przyzwyczajeń i schematów, w ogniu cierpienia wykuwa jednak dusze o takim kształcie, że zachwyca nim pokolenia. Och jaka to jest niezwykła historia!!!! Mówi o samowychowaniu młodego człowieka, walce z lękami, kształtowaniu dobrych nawyków etc. W książce o losach Gabriela Garcii Moreno znajdziecie wiele ciekawych cytatów:


„Nie cierpię tego zimnego barbarzyństwa popełnianego przez ludzi, którzy potrafią zachować neutralność między ofiarą a katem”


„Sądzili, że wiekuista Opatrzność zawsze będzie im pozwalać, czcić rozbój jak religię, a prostytucji wystawiać ołtarze”


„Niegodziwcy budują swą potęgę na niezgodzie panującej między ludźmi uczciwymi. Jedność i zgoda staną się w przyszłości solidną gwarancją porządku i zwiastunem pomyślności ojczyzny”


Ta książka rozpala umysł! Pobudza wyobraźnię, uczy wnioskowania i przenoszenia pewnych schematów na własne podwórko. Kolejna wspaniała książka wydana przez Instytut Dziedzictwa Europejskiego Andegavenum 🤎


Link do książki: https://andegavenum.pl/ksiazki/






„Wygnanie Melchizedeka” Pawła Lisickiego [recenzja]

listopada 21, 2022

„Wygnanie Melchizedeka” Pawła Lisickiego [recenzja]



Książka „Wygnanie Melchizedeka” Pawła Lisickiego, wydana nakładem Wydawnictwa Fronda to prawdziwy skarbiec wiedzy, interesujących informacji, wielu teorii, z którymi autor rozprawia się, poddając je logicznej interpretacji i doskonała (absolutnie doskonała) lektura dla wszystkich, którzy kochają Kościół Katolicki, którego bramy piekielne nie przemogą! Choć wydaje się, że świat zszedł już do piekielnych bram… całkowicie się zdesakralziował. Śmiało można powiedzieć, że społeczeństwo całego świata zachowuje się tak, jakby Boga nie było. Ten świat jest pusty i jałowy. To co uchodzi za „dojrzałość”, z punktu widzenia katolika jest pychą. Ofiara składana dziś na ołtarzu staje się czymś niewyobrażalnym. Pyszne Ja - pisze Lisicki - nie może się pogodzić ze statusem ofiarnika, nie chce pośredników i neguje potrzebę usprawiedliwienia. Pyszne Ja zastępuje Boga, kreuje niezależny świat, tworząc kolejno komunizm, nazizm, współczesny transhumanizm i genderyzm. Poddając analizę myśli współczesnych teologów, trafiamy z autorem w samo centrum sporu o sens Ofiary i, co z tego wynika, sens Mszy Świętej. Próbuje się przerobić prawdę wiary, że Chrystus umarł za nasze grzechy i w ten sposób wykupił nas od gniewu, na prawdę człowieka - że Chrystus umarł za błędy Boga i w ten sposób pokazał solidarność ze swym stworzeniem - to prowadzi z kolei w stronę gnozy i heglizmu, a także stawia się na głowie klasyczną teologię katolicką poprzez pewność zbawienia dla wszystkich. Sprawiedliwość Boża jawi się jako coś zbędnego i wątpliwego. Klasyczna katolicka nauka jawi się jako okrutna i mroczna. Paweł Lisicki analizuje słowa papieża seniora i… pokazuje ich heglowski wydźwięk. Odnosi się tez do papieża Franciszka i jego Desiderio desideravi, w którym głoszona jest osobliwa teza, jakoby Msza była wspomnieniem… i to nie Kalwarii a Wieczerzy Pańskiej… Lisicki stawia pytania i stara się na nie odpowiedzieć. Przedzieramy się z nim przez meandry myśli teologicznych, filozoficznych i siłą rozumowania wytycza dla nas nowe ścieżki do interpretacji problemu znikającego katolickiego punktu widzenia ofiary przebłagalnej, zanikaniu przekonania o konieczności uśmierzenia i przebłagania gniewu świętego Boga. 



Lisicki odsłania przed nami, jak neomodernistyczni nauczyciele wiary przyjmują fałszywe i wypaczone pojęcie miłości, prawa i Boga „w jaskrawym akcie nieposłuszeństwa w stosunku do wyraźnych nakazów dogmatu”. Co się dzieje z karą i zadośćuczynieniem za grzech? Jak interpretowany jest Krzyż, odkupienie, a jak świątynia w tej „nowoczesnej teologii”?  


Ta książka jest mocna, świetna, stawia rozum na nogi! Wielowątkowe (notabene niezwykle ciekawe wywody autora), które jak winobluszcz wypuszczają pędy i oplatają Biblię, odnoszą się do wypowiedzi papieskich, do znanych teologów i filozofów od średniowiecza do współczesności, po to, by czytelnikowi jako istocie rozumnej przypomnieć, że w centrum życia religijnego od zawsze istniała konieczność ofiary i kapłańskiej tożsamości Chrystusa. Kapłan - mędrzec, pośrednik między nami tu i Bogiem oraz najważniejsza czynność, do której kapłan został powołany: składanie ofiary: „Ofiara jest objawem - i to objawieniem najprzedniejszym - czci Bożej; albowiem przez ofiarę Pan Bóg odbiera w swym majestacie cześć najmodniejszą i najdoskonalszą”. Co sie stało z Melchizedekiem i w jaki sposób Kościół może odzyskać zagubione SACRUM? Sięgnijcie po te lekturę, gwarantuję, że Was wciągnie i otworzy oczy na wiele aspektów i problemów we współczesnym Kościele! Uprzedzam, to książka dla osób, które lubią myśleć - zdecydowanie nie do kawy - tylko zamiast kawy! Dobra lektura na rzeźbę mózgu :) POLECAM!!! Bardzo bardzo polecam! 





Jak przygotować dziecko do Mszy Świętej?

listopada 13, 2022

Jak przygotować dziecko do Mszy Świętej?



Dzieci najlepiej uczą się przez naśladowanie. Są takie pociechy, które od początku zachowują się perfekcyjnie na Mszy Św, a są takie, które trzeba nią zainteresować, opowiedzieć o niej (najlepiej nie komentując całej Mszy w czasie rzeczywistym), dlatego poszukując inspiracji dla własnego synka, bo córce wystarczy już to, co jest w Mszaliku, znalazłam piękne materiały, na podstawie których możemy omówić pierwsza spowiedź, całą Mszę Świętą (w dawnym rycie rzymskim), a także pierwszą Komunię Św. (choć to syn zna dobrze z obserwacji). Materiały możecie wykorzystać również do wytłumaczenia dzieciom tego co się dzieje na Mszy Św tzw. „nowej”.
Przy okazji spodziewajcie się ciekawych pytań: Mamusiu, a czy Pan Bóg lubi zapach? (odnośnie kadzidła ;), a co złego zrobił ten chłopczyk w konfesjonale? Pewnie nie chciał się bawić z tatusiem 🙈🙈🙈

Link do materiałów podam w relacji i w poście na blogu (link w bio). 

Materiały te są lepsze niż jakakolwiek książeczka, bo są interaktywne! Wszystko zalaminowałam, podkleiłem rzepy. Wymagają tylko Waszej wiedzy i czasu, choć widzę, że syn lubi też „pobawić się” tymi materiałami samodzielnie - zmienia kapłanowi szaty, naśladuje ministranta - pali świece, kadzi, przekłada Mszał na drugą stronę ołtarza. 

Jak się Wam podobają te materiały? Czas przygotowania około godzinki :)

Można je wykorzystać w przygotowaniu dziecka do Pierwszej Komunii Świętej.

Dobrej niedzieli!
















Całość do wycięcia znajdziecie pod następującymi linkami (niestety za pliki trzeba zapłacić - moim zdaniem warto):




Potrzebujecie: drukarkę, laminator, rzepy, godzinkę wolnego czasu :)

Błogosławionej Niedzieli Kochani!
 

„Rok Chrystusowy” 365 dni z Tradycją Kościoła

maja 12, 2022

„Rok Chrystusowy” 365 dni z Tradycją Kościoła

 

„Rok Chrystusowy” to kolejna perełka od Gerardinum Wydawnictwa Świętej Tradycji, który zawiera w sobie dwa reprinty fotograficzne: Lekcje i Ewangelie na wszystkie niedziele i święta z roku 1841 autorstwa ks. Tyca oraz Rozmyślania na każdy dzień w roku ks. Awancina (z roku 1852), a także część trzecią, zawierającą ponad 250-letnie, przepiękne, krótkie a jednak bardzo treściwe modlitwy o Świętych Pańskich, przypadających na każdy kolejny dzień roku kościelnego, uzupełnione często o krótkie, pouczające informacje o świętym przypadającym na dany dzień wyjęte z Mszału Rzymskiego o. G. Lefebvre z 1931 r.







Lekcje i Ewangelie są w tłumaczeniu ks. Jakuba Wujka.


365 dni rozpoczynamy od pierwszej niedzieli Adwentu słowami: „Noc przeminęła, a dzień się przybliżył, odrzućmy tedy uczynki ciemności, a obleczmy się w zbroję światłości. (…) Obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa”, w czym niewątpliwie pomoże niniejsze niezwykłe dziełko w twardej oprawie, w formacie kieszonkowym (dla mnie to format idealny do czytania i do zabrania ze sobą do Kościoła, bądź do użytku w domu czy poza domem).






Ta książeczka to niezwykły skarb do codziennego użytku. Niezwykle ciekawe są wnikliwe uwagi ks. Awancina na każdy dzień oraz codzienne czytania na cały rok.

Fragmenty Pisma Świetego w tłumaczeniu ks. Janina Wujka warto porównać z tłumaczeniem nam współczesnym, bądź z okresu międzywojennego  - to bardzo ciekawe doświadczenie, gdy się czyta te same fragmenty w dwóch tak odległych sobie tłumaczeniach… To dla mnie wyjątkowy skarb, bo takiego tłumaczenia jeszcze nie posiadałam, a że uwielbiam modlitewniki i książeczki do nabożeństwa (szczególnie reprinty!!!! a ten jest z 1841 roku), to cieszę się niezwykle z tej książeczki. 365 dni w roku z Chrystusem. Czy może być coś piękniejszego? 


To cenna pozycja, która trafia już nie do biblioteczki, a na moje biurko, do stałego, codziennego użytku. Jak się Wam podoba? Prawda, że perełka? 





Czytam teraz wyrywkowo, bo nie mogę się nasycić tą książeczką i trafiam na fragment: „Ile to lat oczekuje Bóg na owoce z ciebie? Oto tyle, ile ci dał lat życia, albo powołania twego. Ileż to razy przez upominania, natchnienia, groźby, karania i przez wszelką pieczę przychodził szukać owocu w tobie. A jeszcze poprawy nie znalazł. O jakże Pan cierpliwy, a tyś leniwy!” I takim pięknym akcentem zostawiam Was z tym wpisem i biegnę żyć, wypełniać obowiązki i cieszyć się tym, że mogę jeszcze zadbać o lepsze owoce ❤️a do książeczki wrócę jeszcze w nocy, jak rodzina pójdzie spać :)


„Męka i śmierć Chrystusa Pana” Objawienia Anny Kathariny Emmerich [recenzja]

marca 14, 2022

„Męka i śmierć Chrystusa Pana” Objawienia Anny Kathariny Emmerich [recenzja]


Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich to niemiecka mistyczka i wizjonerka obdarzona stygmatami. Jej objawienia przekazał nam Klemens Brentano, nawrócony pod wpływem spotkań z błogosławioną Anną Katarzyną.


Od 1818 roku zaczął spisywać jej wizje. Zostały one wydane w 1833 roku, już po jej śmierci. Mistyczka sama przyznawała, że gdyby nie Klemens, dawno by umarła, bo wizje są „darem od Boga” i muszą ujrzeć światło dzienne. 


Anna Katarzyna miała dar rozpoznawania ludzkiego wnętrza, przez lata jej pokarmem była jedynie Komunia Święta i woda. Była dręczona przez demona, który niejednokrotnie rzucał w jej strony groźby. Bił ją i rzucał nią na wszystkie strony. Zmarła w 1824 roku.


Gdy po jakimś czasie otworzono jej trumnę, okazało się, że ciało jest w nienaruszonym stanie. Beatyfikowana została przez papieża Jana Pawła II 3 listopada 2004 roku. Jej wizje dotyczą m.in. męki Chrystusa, Jego ukrzyżowania i zmartwychwstania, scen z życia Jezusa i Maryi. Są też wizje prorockie dotyczące przyszłych losów świata i Kościoła (które gorąco Wam polecam). 




„Męka i śmierć Chrystusa Pana”, wydana nakładem Wydawnictwa M, to bardzo piękna i jednocześnie trudna lektura, bo przepojona jest niewypowiedzianym bólem Chrystusa - nie tylko w wymiarze fizycznym, ale również duchowym. Bólem, którego po ludzku sobie nie jesteśmy w stanie wyobrazić. Stajemy się uczestnikami wielu wydarzeń z ostatnich chwil przed męką, poczynając od Betanii, kończąc na Golgocie… Już w Betanii podczas nauczania, Chrystus cierpi niezwykle katusze gorzkiego smutku z powodu ludzkiej przewrotności. „Jezus nauczał bardzo surowo, dodając, że wielu jest tu obecnych, którzy w Niego nie wierzą, i biegają za nim tylko dla cudów, zaś w rozstrzygającej chwili Go opuszczą. Podobni są do tych, którzy chodzili za Nim, bo karmił ich ziemskim pokarmem, a potem się rozproszyli”. Te słowa sprawiają, że zastanawiam się nad samą sobą, czy przywiązana do tego co ziemskie, nie jestem czasem jak ci ludzie, którzy pragną Bożej łaski w ludzkim wymiarze tu i teraz… Ileż refleksji płynie podczas czytania tej książki… Warto notować swoje przemyślenia podczas lektury, mogą się przydać do głębszej analizy swojej wiary i przysłużyć się jej pogłębieniu.




Karty książki zabierają nas w podróż w czasie. Stajemy obok Apostołów. Słuchamy tego, jak Jezus przygotowywał uczniów na swą Mękę, mówił, że „musi cierpieć, nieskończenie boleć, by zadość uczynić. Mówił dalej o swojej Najświętszej Matce, ile i jak z Nim będzie cierpieć. Wykazywał totalne zepsucie i winę ludzi, że bez Jego męki nikt nie może być usprawiedliwiony”. W tekście jest wiele odniesień do przyszłości. Z jednej strony słuchamy, jak Chrystus naucza, z drugiej już stajemy się świadkami powstawania Kościoła Chrystusowego, narrator wybiega do zaśnięcia Maryi, podczas którego Apostołowie widzieli się po raz ostatni, a potem udali się w dalekie strony, gdzie pracowali aż do śmierci. 




Oczami wyobraźni widzimy wjazd Jezusa do Jerozolimy, poznajemy wiele ciekawych szczegółów z tego wydarzenia. Odnajdujemy św. Marię Magdalenę, która namaszcza Jezusa, co gorszy niezwykle Judasza, który uważa to za zbytek i marnotrawstwo, mówiąc, że lepiej było to obrócić na wsparcie dla ubogich (Kościół istnieje ponad dwa tysiące lat, a ten judaszowy argument wciąż wybrzmiewa…). Przysłuchujemy się dialogom sadyceuszów, którzy zadają Jezusowi różne podchwytliwe pytania i dostają odpowiedzi pełne mądrości Bożej.  


Nadchodzi moment Ostatniej Wieczerzy, która została tak wspaniale opisana, że ten fragment będziemy czytać rodzinnie w Wielki Czwartek. Bogactwo szczegółów pozwala na wyobrażenie sobie tych ostatnich chwil życia Zbawiciela: przytoczona jest rozmowa Jezusa z Najświętszą Panienką, która prosiła Syna, żeby mogła umrzeć razem z nim… Jej żal i smutek spotyka się z pocieszeniem i zapewnieniem Jezusa, że po trzech dniach zmartwychwstanie. 


Gdy przekraczamy próg Wieczernika stajemy się świadkami ustanowienia przez Jezusa Eucharystii, przypatrujemy się wszelkim czynnościom, które przypominają bardzo Mszę Świętą. Niesamowicie interesująco opisana jest scena łamania i błogosławienia placków przaśnych przez Jezusa: „W tej samej chwili uderzył od Niego blask, słowa jak ogień wychodziły z Jego ust, chleb także zajaśniał i, świecąc tak, wszedł w usta Apostołów, jakby niejako sam Jezus w nich pływał”. Opis wieczerzy jest tak niezwykły, że czytałam go kilkakrotnie, chcąc zapamiętać jak najwiecej szczegółów. Po wyświęceniu Apostołów wędrujemy z Jezusem na Górę Oliwną w Ogrójcu. Trafiamy do Getsmani, w której Jezus przyjmie na siebie grzechy całego świata, będące wynikiem jednego grzechu pierworodnego: „Przed sobą widział w niezliczonych obrazach grzechy całego świata w całej ich wewnętrznej ohydzie i przyjmował je wszystkie na siebie”. To tu szatan przypisuje Jezusowi błędy Jego uczniów, wszystkie zgorszenia, jakie dali innym, obwinia Go o wprowadzanie na świat jakichś nowości i odstępowanie od starych zwyczajów uświęconych tradycją. Szatan jako najbardziej podstępny faryzeusz potrafił wynajdować coraz to nowe zarzuty, coraz cięższe rzekome przewinienia Jezusa, które do dziś wybrzmiewają w antyklerykalnych gazetach. Ten sam głos złego pociąga dziś za te same sznurki… 




W książce częstym środkiem stylistycznym jest retrospekcja. W Ogrodzie Oliwnym wracamy do początków Stworzenia Świata i wybiegamy w przyszłość do Stworzenia Kościoła, którego bramy piekielne nie przemogą! Treść tej książki jest o tyle niesamowita, że ukazuje to, co czuł i widział Jezus tuż przed i w chwili swej męki na Golgocie.



Towarzyszymy naszemu Panu od pojmania Go, poprzez osadzenie, łamiącą serce drogę krzyżową, aż po śmierć Chrystusa na krzyżu i przebicie boku, z którego wypłynęła krew i woda. Książka kończy się na tym, że Józef z Arymatei otrzymuje zgodę na pochowanie ciała Pana Jezusa w swoim grobie. O tym, co wydarzyło się po śmierci Pana przeczytamy w następnej książce, bazującej na objawieniach A. K. Emmerich, pt. „Zmartwychwstanie”.




Nie ma takich słów, które mogą oddać emocje po przeczytaniu tej książki. Czytelnik zna przecież historię Męki Pańskiej. Mimo uczestnictwa w nabożeństwach pasyjnych, lektura objawień robi niesamowite wrażenie, przeszywa duszę, przenosi w centrum ewangelicznych wydarzeń, pozwala pogłębić swoją świadomość religijną. Uplastycznia wszystkie te piękne i trudne momenty historii Zbawienia. Poprzez szczegółowy ich opis, sprawia, że czytelnik przeżywa je jeszcze głębiej, na nowo odkrywa, co się wydarzyło na Kalwarii. Tekstowi towarzyszy szereg komentarzy biblijnych oraz historyczno-kulturowych, co dodatkowo wpływa na zrozumienie tamtych wydarzeń. „Męka i śmierć Chrystusa Pana” to lektura obowiązkowa na Wielki Post dla każdego świadomego katolika. Można do niej wielokrotnie powracać, przeżywając przy tym Mękę Pana Jezusa, rozmyślając nad wszystkimi Jego bólami, oddając Mu cześć, uznając Go za swojego Króla. Wspaniała lektura, polecam całym sercem, a Wydawnictwu M dziękuję za egzemplarz do recenzji ❤️