Żaden obraz nie świadczy o uroku chrześcijańsko-zachodniego świata kultury głębiej niż dziewiczo-macierzyńskie oblicze niewiasty, które ukazuje się w wizerunku Maryi.
Sztuka antyczna nie znała tego oblicza — dla niej niewiasta była uchwytna jedynie w czystości bezosobowego piękna cielesnego. Dopiero tuż za progiem epoki chrześcijańskiej pojawia się jej obraz jako ożywiony — najpierw jeszcze w formie dogmatycznego Zwiastowania, rozpromieniony z mozaikowych ścian bizantyjskich kościołów, zachęcający do iście nieśmiałej czci. Wkrótce jednak uwalnia się z tej zaświatowej wzniosłości, by zejść w pełnię ludzkiego życia i bliskości miłości: ożywiona postać staje się tą, która ożywia; Dziewica staje się ukochaną Oblubienicą; siedzącą na tronie Matka Boska staje się obrazem Matki per se. To właśnie wtedy rozpoczyna się wiosna obrazów bez precedensu, trwająca wieki wiosna, która nie zna jesieni. Jak głęboko świat tęsknił za tą delikatną miłością i macierzyństwem! Nie może się nasycić świętowaniem swojego nowego odkrycia.
Każdy naród, każde stulecie, każdy styl oddaje na swój sposób hołd ukochanej Królowej. Nie tylko gwiazdy tworzą koronę wokół Jej głowy, jak mówi stara pieśń, ale także róże ziemi; nie tylko księżyc – również on leży u Jej stóp. Zarówno surowe szaty gotyku i wczesnego renesansu, jak i bogato falujące stroje baroku służą temu, by Ją ozdobić. Nie można Jej malować „zbyt często” – wszędzie ma być obecny wizerunek Maryi! Umieszcza się go na ołtarzach kościołów, nad drzwiami domów mieszkalnych, ma strzec bram miast, nieść pocieszenie w szpitalach, błogosławić domy dziecka i czuwać nad czystością źródeł w studzienkach.
Każdy naród, każde stulecie, każdy styl oddaje na swój sposób hołd ukochanej Królowej. Nie tylko gwiazdy tworzą koronę wokół Jej głowy, jak mówi stara pieśń, ale także róże ziemi; nawet księżyc leży u Jej stóp.
Zarówno surowe szaty gotyku i wczesnego renesansu, jak i bogato falujące stroje baroku służą temu, by Ją ozdobić. Nie można Jej malować „zbyt często” – wszędzie ma być obecny wizerunek Maryi! Umieszcza się go na ołtarzach kościołów, nad drzwiami domów mieszkalnych, ma strzec bram miast, nieść pocieszenie w szpitalach, błogosławić domy dziecka i czuwać nad czystością źródeł w studzienkach.
Bo tam, gdzie działa Maryja, gdzie obecna jest oblubieńczo-macierzyńska miłość niewiasty, tam świat nie może się całkowicie zagubić i zginąć – zawsze rozlegnie się inne słowo niż to surowej sprawiedliwości i samowładnej siły.
Maryja nikogo nie opuszcza, potrafi doradzić, gdy nikt inny już nie potrafi pomóc. Gdy wojna, zaraza i głód zabierają tysiące istnień, w jej ramionach oddycha urocze Dzieciątko Jezus, zwiastujące życie wieczne.
Gdy cała nadzieja epoki już umarła, nadzieja jest jeszcze w Sercu Maryi.
Gertrud von le Fort
„Wizerunek Maryi” (fragment tłumaczenia, które pojawi się jesienią w Wydawnictwie Ancilla 🤎)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz