kwietnia 10, 2024

Jadwiga Zamoyska - Służebnica Boża czy współczesna feministka? O poglądach Jadwigi na temat małżeństwa

 

Jadwiga Zamoyska - Służebnica Boża, czy współczesna feministka? W minionym roku, który był poświęcony Jadwidze Zamoyskiej, postać Generałowej przykuwała uwagę wielu osób i każdy spoglądał na nią przez pryzmat własnych doświadczeń, wyborów, pragnień przedstawienia jej na nowo. Jedni widzieli w niej świętą, inni kobietę skuteczną z feministycznym zacięciem. Można spuszczać zasłonę milczenia na teksty Jadwigi o małżeństwie, można eksponować je w świetle nowoczesnego feminizmu, a religijność Generałowej tłumaczyć kolorytem historycznym minionej epoki - ale to wszystko nie będzie dążeniem od odkrycia prawdziwej Jadwigi, tylko realizacją przedstawienia własnej wizji postaci.

Chciałabym się dziś pochylić nad tym co Jadwiga myślała na temat małżeństwa i dlaczego tak myślała! Bowiem w swoim życiu już jako młoda osóbka kierowała się dążeniem ku doskonałości. 


„Dość, że żaden artysta, żaden malarz sumienniej nie rzeźbił marmuru, jak ja swoją duszę i życie" - pisała Zamoyska o sobie kilkunastoletniej (s. 85). Swoją autobiografią pragnęła wręcz zaświadczyć, że jej byt rzeczywisty wykraczał poza materię, że istnieje „nie dla świata". „Nie dla świata” to iście katolicki postulat, który Jadwiga chciała realizować poprzez swoje „tak” dla Boga. 


Gdy Jadwiga miała 12 lat spowiednik zalecił jej czytanie „Żywotów Świętych” Piotra Skargi. Z nich młoda Jadwiga wyciągnęła naukę, że doskonałość kobieca polega na cnocie czystości. Pragnienie doskonałości stanowiło tedy inny sposób wyrwania ducha z więzów materii. I przez całe życie Zamoyska próbowała doskonałość osiągnąć, dbając, aby każda, najdrobniejsza nawet czynność nadawała jej istnieniu kierunek ku Niebu.


We wszystkich opowiadanych przez Skargę historiach podstawową rolę odgrywa czystość niewiast, również małżonek. Na przykład, błogosławiona Kinga uprosiła swego męża, by przez rok dochowali czystości. Po roku prosiła, aby mąż rok następny darował Przenajświętszej Pannie, trzeci zaś Janowi Chrzcicielowi i przeżyli tak lat czterdzieści w czystości. Święta Jadwiga wyszła za mąż z woli rodziców. Odsuwała swego męża, gdy tylko poczuła się brzemienna, a także we wszelkie święta, wigilie, piątki, cały Wielki Post i adwent. Dochowała się kilkorga dzieci, po czym namówiła męża, aby resztę życia spędzili w powściągliwości. 


Bezkompromisowa Jadwiga uznała, że doskonałość kobiety wymaga, by nie wchodziła ona w związek małżeński. Tylko jako dziewica może ona uniknąć włączenia się w ziemski cykl rodzenia i umierania. Stąd ten wniosek, że małżeństwo jest zaprzeczeniem prawdziwie ludzkich dążeń.


„Dotychczas, tj. od ślubu mojej siostry Izi, od urodzenia siostry mojej Anny, od urodzenia i śmierci pierwszego synka mojej siostry, uważałam zamęście jako plagę życia ludzkiego i jako najdotkliwsze nieszczęście, które kobietę spotkać może. Potem przyszło mi na myśl, że jeżeli czystość doskonała, a więc dziewictwo są dla duszy największym uświęceniem, to zamęście musi być największym upośledzeniem. Ta czystość, tak jak wszystko, skoro raz przystęp do duszy mojej otrzymało, w mgnieniu oka doprowadziło mnie do ostatecznych wyników” pisze Zamoyska w swoich wspomnieniach. 


Uznała, że doskonałość kobiety wymaga, by nie wchodziła ona w związek małżeński. W dużej mierze jest to efekt romantycznej duszy Jadwigi oraz wpływów literatury romantycznej, w której miłość kojarzyła się albo z przymusem, albo z duchowym cierpieniem, której na ratunek kozę przyjść tylko śmierć. W ogóle wizja śmierci Jadwigi jest niezwykle ciekawa, ale zasługuje na osobny post. We wspomnieniach Zamoyskiej często padają słowa zaczerpnięte z literatury z epoki romantyzmu. 


Dojrzała Zamoyska uważała, że kobieta może wyjść za mąż i będzie wtedy musiała wypełniać obowiązki niewieściej płci, ale może też za mąż też nie wychodzić. Pisała, że myliła się zamężna siostra Zamoyskiej, przekonana, iż „tak jak w pewnym wieku zęby kiełkują, tak w danym wieku, źle czy dobrze, ale trzeba za mąż pójść!". Życie człowieka nie jest zdaniem Jadwigi realizacją biologicznych konieczności, lecz sprawą pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Jest kwestią indywidualnego sumienia, a nie postępowaniem za ludzkimi zwyczajami, bo „najprzód o własnym zbawieniu pamiętać trzeba, a (...) i drudzy na tym najlepiej wychodzą" - twierdziła.


Zatem zbawienie, czystość, odrzucanie wszystkiego co światowe przyświecało Jadwidze i wpływało na jej poglądy na temat małżeństwa, które w czasach Jadwigi były często aranżowane. Poszukując czegoś więcej, niż Generałowa pisała o małżeństwie w swoich Wspomnieniach, trafiłam na jej List do Anny z 6 maja 1886 roku, który w pełni pokazuje nam, jak się Generałowa już jako dojrzała kobieta odnosiła do małżeństwa:


„czemu Ty jesteś taka niespokojna i przygnębiona? Nie masz na to powodu, powiedz sobie, że nie masz żadnego obowiązku zamąż iść, bo niech Ci kto co chce o tem mówi, tak jest w istocie, że obowiązku niema: według własnych słów Pana Jezusa małżeństwo jest raczej dozwolone, niż nakazane, św. Paweł wyraźnie mówi, że ten co córkę za mąż wydaje dobrze czyni, ale ten co jej nie wydaje czyni lepiej. Ale owo dobrze i owo lepiej jest zależne od usposobienia każdego; i tak niektórzy nie idąc zamąż, narażają się na rozmaite grzechy i niebezpieczeństwa, w takim razie bezpieczniej zamąż iść, inni zaś, nie mając powołania do zamęścia, na codzienne grzechy się narażają, zamąż idąc, w takim razie po co się na to narażać? Wejdź w głąb duszy Twojej i obacz, po której stronie dla Ciebie nie mówię większe bezpieczeństwo, ale większe niebezpieczeństwo.


Małżeństwo jest związkiem duchowym, ale jest także, jak się francuski katechizm wyraża, l'oeuvre de la chair, a zatem nie tylko serca się radzić trzeba, ale i fizyczne usposobienie wziąć trzeba w rachubę; są usposobienia, dla których małżeństwo od pierwszego do ostatniego dnia jest zmorą, są zaś takie, które się obejść bez niego nie mogą. Trzeba to wziąć na szalę. Małżeństwo jest dla kobiety od pierwszego do ostatniego dnia nieprzerwanem pasmem cierpienia fizycznego i moralnego, oczem się łatwo przekonasz, bacząc, ile rodzice najlepsi nawet z powodu dzieci swoich cierpieć muszą, chociaż o tem wiedzieć trudno, bo nieboracy kryją się z cierpieniem. Otóż na zniesienie tych cierpień trzeba istotnego powołania. Zdaje mi się, że główną cechą powołania jest pragnienie tej rzeczy i upodobanie jej. Jeżeli to masz,„All is right", jeżeli, a przynajmniej tak długo jak tego nie masz, nie wystawiaj sobie, że masz jakiś obowiązek doznawania tego, czego nie doznajesz.


Nie bałamuć się tą myślą, że idąc zamąż, masz większe pole do dobrych uczynków, to jest czystem złudzeniem, kobieta idąc zamąż, mówi św. Paweł, musi o tem pamiętać, ażeby się mężowi podobała, cała więc jej działalność od niego zależy i jest z konieczności bardzo ograniczoną; ta, która zamąż nie idzie, ma się starać, by się podobała Bogu; tu jest pole bez granic, szczególnie dla osoby mającej swój majątek i zupełną wolność. Takbym chciała, abyś mogła rozstrzygać ze zupełną swobodą ducha, nie dając na siebie wpływać niczyjem gadaniem, ale jedynie poprostu słuchać tego, co Bóg mówi wewnątrz duszy.”


W innym miejscu Jadwiga mówi: „My, kobiety, powinnyśmy do głębi przejąć się tym przekonaniem, że apostolstwo kobiet polega nie na słowach, ani na tym, czego słowami uczą, ale raczej na tym, czym są i jakimi są; nie na tym, co mówią, ale raczej na tym, co zamilczeć potrafią - nie na głośnej działalności, ale na cichym spełnianiu obowiązków"


Zatem niezależnie od rozeznanego powołania i wybranej drogi, przed kobietą stają obowiązki, których wypełnienie stanowi cichy sens jej egzystencji, a w to wszystko niewątpliwie wplecione jest cierpienie, którego człowiek nie uniknie, może je jedynie pokochać. 


Szalenie inspirująca i ciekawa jest dla mnie postać Generałowej, przyglądam się jej z uwagą i bardzo mi zależy na tym, bym jej postać nie została przedstawiona w krzywym zwierciadle na korzyść konkretnych czasów, nurtów społecznych, czy też wypaczeń, z szacunku do Jadwigi Zamoyskiej, jej miłości do Boga, jej sposobu myślenia i niesamowitej spuścizny pedagogicznej, którą po sobie zostawiła. 


Bibliografia: 

1. Jadwiga Zamoyska, „Wspomnienia”

2. Dorota Siwicka „Hańba i ohyda. O autobiografii Jadwigi z Działyńskich”

3. Jadwiga Zamoyska „Listy Jadwigi Zamoyskiej z lat 1883-1918” 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz