Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pismo Święte. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pismo Święte. Pokaż wszystkie posty
Jadwiga Zamoyska i rozważania do Pisma Święte (wyd. Zakłady Kórnickie)

marca 06, 2024

Jadwiga Zamoyska i rozważania do Pisma Święte (wyd. Zakłady Kórnickie)

 

Jadwiga Zamoyska. Niewiasta mężna, kobieta biblijna, zwana żartobliwie w domu „starozakonną” - czyli starotestamentową („zakon” jako „prawo” bądź „przymierze”), bo kochała Księgę Mądrości Salomona, bardzo lubiła myśleć!


Podstawową lekturą Jadwigi od jej wczesnej młodości było Pismo Święte. Zaczytywała się w Księdze Mądrości. Czytała Biblię w języku łacińskim, francuskim i polskim, w jej zapiskach znajdujemy fragmenty wynotowane z Wulgaty. Całe jej dzieło „O wychowaniu” usiane jest wręcz nawiązaniami do Pisma Świętego, co świadczy o tym, że je doskonale znała, rozumiała i odnosiła do wielu sytuacji życiowych. Jednocześnie Generałowa w swoim dziele „O wychowaniu” pisze: 


„Pismo Święte uczy nas, czym jest to niebo, ten żywot wieczny, obiecany sprawiedliwym, na który ludzie zasługiwać powinni i do którego rodzice mają obowiązek dzieci swoje dobrym wychowaniem skierować: „Będą upojeni obfitością domu twego i strumieniem rozkoszy twojej napoisz ich" (Ps 35, 9), „Dostąpią królestwa wspaniałego i korony pięknej z ręki Pańskiej" (Mdr 5, 17), „Otrze Bóg wszelką łzę z oczu ich, a śmierci dalej nie będzie, ani smutku [...], ani boleści" (Ap 21, 4)



Dotarło dziś do mnie małe Pismo Święte - a raczej jego fragment - mianowicie Księga Rodzaju i fragment Księgi Wyjścia. Są to słowa Pisma Świętego podane do rozmyślania, wydane przez Zakłady Kórnickie, drukowane jako manuskrypt w 1909 roku. Praktycznie każde zdanie opatrzone jest komentarzem, tłumaczenie należy do ks. Wujka, z drobnymi fragmentami, w których zastosowano inne tłumaczenie, za zgodą władzy duchownej! Całość zatwierdzona została przez wielu biskupów i duchownych, którzy uznali treść rozważań za zgodną z nauką Kościoła, wręcz  jako materiał doskonały do rozmyślań z pożytkiem dla duszy. Na aukcji, na której wystawione było to dzieło, napisane było, że autorką rozmyślań jest Jadwiga Zamoyska. Niestety, brakuje mi części okładki, więc pozostanie to dla nas tajemnicą, czy tak w istocie było… Niemniej Zakłady Kórnickie, rok 1909… Generałowa na pewno to dzieło znała 💞


















„Tajemnice Ziemi Świętej” w tle rozważań bolesnych tajemnic różańcowych

lutego 23, 2024

„Tajemnice Ziemi Świętej” w tle rozważań bolesnych tajemnic różańcowych


 „Pomyślałem, że Bóg stworzył tę ziemię, aby świadczyła prawdzie, którą zapisał w Piśmie Świętym” pisze Roman Brandstaetter w „Kręgu biblijnym“ o Ziemi Świętej, która niewątpliwie różni się od wszystkich ziem świata, tworzy z historycznych zdarzeń, rozgrywających się tutaj od niepamiętnych wieków zamknięty krąg, dzięki któremu wszystko, co było, nadal jest obecne i wciąż trwa w ludziach i obok ludzi, w ich obyczajach, przyzwyczajeniach, w sposobie życia, w zjawiskach przyrody. Ziemia Święta skrywa w sobie pamięć życia, śmierci i Zmartwychwstania naszego Pana, Jezusa Chrystusa. W tą ziemię wsiąkała Jego Krew. 



Nie każdy ma możliwość pojechać do Ziemi Świętej, więc jestem niewymownie wdzięczna za album  Tajemnice Ziemi Świętej” wydany przez Wyd. Biały Kruk, który daje czytelnikowi pewną namiastkę tej ziemi. 


Książka jest tak skomponowana, że odpowiada kolejności tajemnic różańcowych. 



Dziś przypada piątek w drugim tygodniu Wielkiego Postu, dlatego pokazuję fragment książki, który nawiązuje do rozważanych dziś tajemnic bolesnych. 




Patrząc na zdjęcia tych miejsc, które pamiętają Mękę Chrystusa, rozważając tajemnice życia i śmierci naszego Pana, przenosimy się duchem do Jerozolimy, trafiamy do Ogrójca… Jakie niesamowite wrażenie robi wielowiekowe drzewo oliwkowe, z którego szczelin w starym pniu wyrastają młode gałęzie…  Na zdjęciu znajdziemy jedno z ośmiu drzew, pamiętających modlitwę Pana Jezusa w Ogrójcu. Bazylika Agonii w Ogrodzie Oliwnym wybudowana po II wojnie światowej ze składek wielu narodów przypomina o miejscu modlitwy Jezusa i Jego pojmania. Trafiamy do Kaplicy Biczowania, czyli do kamiennej ciemnicy w pałacu Piłata…









Wszystkie zdjęcia autorstwa Adama Bujaka są piękne, przejmujące, szczególnie wzruszają te, które ukazują Misteria Męki Pańskiej odtwarzane na ulicach Jerozolimy. 


Zdjęcia opatrzone są ciekawymi opisami Marka Skwarnickiego i fragmentami Pisma Świętego. Stajemy się pielgrzymami i odkrywamy skalistą rzeczywistość kolejnych wydarzeń dnia Ukrzyżowania. Trafiamy do Kościoła św. Piotra w miejscu zaparcia się Jezusa i płaczu Piotra nad sobą. W tym miejscu można przeżyć własną niedoskonałość. 


Te obrazy są niesamowite, w prawdzie nie zastąpią realnego bycia w Ziemi Świętej, ale dadzą pewien przedsmak, poruszą wyobraźnię, staną się tłem kontemplacji. 








Roman Brandstaetter przepięknie łączy pewne wątki ze swojego życia z fragmentami Ewangelii, utwierdzając czytelnika w tym, że czytanie Ewangelii jeszcze bardziej człowieka przenika i staje się takie plastyczne i realne, gdy lektura Pisma spotyka się z doświadczeniem pobytu w Ziemi Świętej:   


„Czytając pewnej nocy w Ewangelii św. Mateusza opis ukoronowania cierniem Jezusa:


„I włożyli na Jego głowę koronę, 

Którą upletli z cierni,

A w prawą dłoń wetknęli Mu trzcinę,

I zginali przed Nim kolana,

I urągając,

Wołali:

<<Bądź pozdrowiony, królu Judejczyków»"

(Ewangelia św. Mateusza 27,29)


ujrzałem przed oczami scenę, której byłem świadkiem w Palestynie w 1935 roku. W jednym z wielkich kibuców -zdaje mi się, że był to Ejn Charod - podczas mojej rozmowy z żydowskim chłopem, jego mały synek, baraszkując opodal w krzakach, skaleczył się w palec. Ojciec pokazał mi kolczastą gałązkę i powiedział: „Tym skaleczył się ten łobuz. Wie Pan, co to jest? To jest krzak ciernisty, z którego uwito koronę dla Chrystusa". Wziąłem do ręki długi kolec, który ojciec wyciągnął ze stopy płaczącego dziecka, i wydawało mi się, że trzymam w palcach żywe słowo Ewangelii”


Jeśli nie możemy postawić stopy na Ziemi Świętej, to warto choć spojrzeć na zdjęcia i opisy świętych miejsc. Cieszę się z tej mojej podróży do Jerozolimy z Wydawnictwem Biały Kruk i tym przepięknym albumem, dostępnym TU.







O hebrajskich znaczeniach znikających w tłumaczeniu Biblii

stycznia 21, 2024

O hebrajskich znaczeniach znikających w tłumaczeniu Biblii

 


Nasza lektura Biblii jest lekturą przekładu. Trzy czwarte lektur, które czytamy, to właśnie tłumaczenia. Biblia jest najczęściej tłumaczoną księgą świata. Jej niezrozumiałość nie wynika z niej samej, ale z niewystarczającego  tłumaczenia bądź brakujących komentarzy, których wymaga tekst, powstały w tak odległej przeszłości w kulturze semickiej.


Przekład nigdy nie będzie jednak w 100% identyczny z oryginałem, ponieważ warunki językowe języka docelowego nigdy nie będą całkowicie odpowiadały językowi wyjściowemu. Poza tym przekład zawsze będzie niósł ze sobą swego rodzaju interpretacje, żeby ułatwić zrozumienie tekstu, który czasowo i kulturowo jest współczesnemu człowiekowi bardzo odległy. 


Żyjemy w czasach, w których możemy swobodnie sięgać po Pismo Święte, ponieważ nie kosztuje tyle co średniowieczna wioska i jest dla nas dostępne w wielu tłumaczeniach. W przeciwieństwie do Tory czy Koranu, Biblia w tłumaczeniu nie traci swojego charakteru, ponieważ w chrześcijaństwie od początku mamy do czynienia z przeplataniem się a nawet „pomieszaniem” języków. Jesus mówił po aramejsku, hebrajsku i grecku - z Piłatem rozmawiał najprawdopodobniej po grecku (takie informacje wyniosłam z greki nowotestamentowej), uczniowie Chrystusa głosili Ewangelię po a aramejsku i grecku, pisali natomiast tylko po grecku. Zatem od początków Pierwszego Kościoła napotykamy na tematykę przekładu i transferu kulturowego treści Ewangelii poza świat semicki nie tylko na język grecki. Z czasem szybko pojawiają się kolejne języki chrześcijaństwa: koptyjski, ormiański, syryjski i łacina - za za tym kolejne tłumaczenia Biblii.



Nie jesteśmy w stanie stworzyć w języku polskim takiego obrazu, jaki maluje się przed kimś, kto czyta pierwsze księgi Starego Testamentu w oryginale, czyli w języku hebrajskim. Czytając Słowo Boże w przekładzie polskim obcujemy ze swego rodzaju interpretacją pośrednika - tłumacza. 


Mogę tu podać świetny przykład: W tradycji polskich przekładów Biblii z języka hebrajskiego zamiast „sprawujcie opiekę nad nią [ziemią] jest określenie oznaczające władzę i panowanie, np. w Biblii Tysiąclecia (wyd. 3): „abyście zaludnili ziemię i czynili ją sobie poddana", podobnie w drugiej części tego wiersza: „abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym" itd. Niemalże identyczny przekład z języka łacińskiego znajdujemy w przekładzie Biblii Jakuba Wujka. Przekład Septuaginty - Biblia Pierwszego Kościoła w przekładzie ks Popowskiego pomija niuanse semantyczne leksyki hebrajskiej, a trzyma się greckiej. Otóż w całym dziedzictwie pisanym starożytnej Grecji rzeczownik KYRIOS, który jest głównym członem użytego tu czasownika KATAKYRIEUO (a także jako podstawa słowotwórcza czasownika KYRIEUO), ma, owszem, znaczenie „pan, władca", lecz także „stróż, opiekun". KATAKYRIEUO (podobnie KYRIEUO) zatem to albo „brać pod swoje panowanie, stawać się panem" czegoś, albo „opiekować się, być stróżem, być opiekunem" czegoś, Za wyborem w niniejszym przekładzie drugiego znaczenia przemawia też teologia Nowego Testamentu, gdzie wyraźniej niż w Starym Testamencie jest powiedziane, że panem całego stworzenia jest Bóg, a ściślej Syn Boży, człowiek natomiast jest dzierżawcą, opiekunem tego stworzenia lub współdziedzicem Syna Bożego. Może jednak warto by było zajrzeć do języka hebrajskiego? Z ogromną ciekawością sięgnęłam po hebrajsko-polski Stary Testament Torę z kodami gramatycznymi i transliteracją. W Rdz 1,28 znajdujemy tu słowo וְכִבְשָׁהָ czyli wəkibšuhā - dosłownie „ujarzmiajcie ją”. Niesamowite niuanse spotyka zatem ten fragment w zależności od tłumaczenia i od języka, z którego to tłumaczenie jest wykonywane. 



Język hebrajski maluje przed nami obraz nie tylko słowem, ale znaczeniami tego słowa, które dostrzega wyłącznie osoba posługująca się tym językiem. Przykład znajdujemy już w pierwszych słowach Starego Testamentu. Nazwa pierwszej księgi Tory to בְּרֵאשִׁית czyli „Bereszit” - co znaczy „Na początku”. Od tego słowa wzięła się nazwa całej księgi tłumaczonej na język polski przez ks Wujka jako Księga Rodzaju. W języku staropolskim słowo „rodzaj” znaczył tyle samo co „początek”. Dlaczego zatem z biegiem lat w języku polskim nie zmieniono nazwy pierwszej księgi? Otóż przez uzus językowy! Nazwa „Księga Rodzaju” była bowiem już silnie zakorzeniona w polskiej rzeczywistości językowej i duchowej. 


Arcyciekawym przykładem na to, że nie wystarczy oddać znaczenia wyrazu w języku docelowym, bo tekst oryginału zwykle może nieść ze sobą dodatkowe znaczenie są słowa o tym, że Adam został ukształtowany z prochu ziemi. Ten związek z ziemią subtelnie podkreśla hebrajskie współbrzmienie הָאָדָם  (ha'ādām) „człowiek”, z הָאֲדָמָה (haadāmâ) ,„ziemia” (Rdz 2,7). Nosi więc Adam w sobie to niezwykłe epitafium:„prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3,19). Narracja nie zawiera opisu Adama (należy założyć, że miał cechy typowego człowieka), ponownie jednak hebrajska gra słów 'ādām – 'adāmâ łączy się z wyrazem „dm”, który oznacza „mieć czerwoną barwę”, co sugeruje rdzawy odcień ziemi. Ten związek Adama z ziemią, prochem i polem jest jedną z cech relacji Adama z całym porządkiem stworzenia.



W oryginale hebrajskim istnieje znacząca różnica między Adamem i Ewą. Kiedy Adam zostaje stworzony, używany jest czasownik „jacar” יצר . Oznacza to „On ulepił/ukształtował” i jest tym samym czasownikiem, którego używa się w odniesieniu do garncarza, który formuje naczynia z gliny. Czasownik „jacar” jest domyślnym słowem określającym boskie stworzenie i pojawia się wielokrotnie w Księdze Rodzaju. 


W przypadku stworzenia Ewy zamiast tego użyto czasownika „banah” בנה oznaczającego „zbudował” . To jedyne miejsce w Biblii, gdzie budowanie oznacza tworzenie. Dlaczego? Czasownik banah בנה jest spokrewniony ze słowem binah בינה oznaczającym „zrozumienie” i „inteligencję”.


Prorok Izajasz pisał o przyszłym Mesjaszu i powiedział, że z pnia Jessego wyrośnie pęd: „Spocznie na nim duch Pański, duch mądrości i zrozumienia (binah)” (Iz 11:2).



W tłumaczeniu z języka hebrajskiego całkowicie tracimy znaczenie imion biblijnych. 

Weźmy jako przykład postać trzeciego patriarchy Jakuba. W języku angielskim Jacob, po polsku Jakub, to tylko imię. Ale po hebrajsku Jakub to יַעֲקֹב Yaakov , co pochodzi od rdzenia עקב AKB, co oznacza „podążać”. Dzieje się tak dlatego, że w łonie matki Jakub chwycił swojego brata bliźniaka Ezawa za piętę (עָקֵב – akev ), ale ostatecznie urodził się jako drugi (Rdz 25:26). Jakub znaczy tyle, co „chwytak za piętę” :) W Biblii Pierwszego Kościoła w przypisach czytamy, że w imieniu „Jakub” kryje się znaczenie „Jahwe chroni”. Sugeruje to, że nosiciel tego imienia jest pod szczególną opieką Boga. W związku z tym, że Żydom nie wolno było wymieniać imienia Boga Jahwe, to na skutek brzmieniowego podobieństwa z innym wyrazem hebrajskim, który znaczy „pięta” ludowa etymologia uznała, że Jakub to ktoś, kto podstępnie chwyta za piętę i stara się mu przeszkodzić. Zwróćcie uwagę, że polski związek frazeologiczny „deptać komuś po piętach” w znaczeniu „śledzić kogoś” musiał wziąć swój początek właśnie od tego fragmentu Biblii. 


Zatem można przyjąć, że z hebrajskiego punktu widzenia imię Jakub nie jest pochlebne; skoro oznacza „naśladowcę” lub „drugi najlepszy”. Może dlatego hebrajski odbiorca tego fragmentu zakłada, że Bóg później zmienił Jakubowi imię. W Księdze Rodzaju 32 Jakub zmaga się z aniołem i otrzymuje nowe imię ישראל Izrael, składające się z dwóch słów: Izra („zwyciężył”) i El („Bóg”). Jacob nie musi już łapać brata za piętę. Izrael jest nowym, triumfalnym tytułem Jakuba, reprezentującym jego odkupienie.


Nazwa Izrael będzie miała długie i wzniosłe dziedzictwo. Dwunastu synów Jakuba nazywało siebie Izraelitami (a nie „Jakobitami”), a kiedy w XX wieku naród żydowski zjednoczył się, tworząc państwo, nazwał go Państwem Izrael. 


Jak widzicie mnóstwo treści kryje się w języku hebrajskim, równie tyle w greckim. Fascynuje mnie, jak dialog może się wywiązać między tymi dwoma przekładami, zanim zostaną finalnie przełożone na język polski.



Do napisania niniejszego artykułu posłużyłam  się książkami z Prymasowskiej Serii Biblijnej wydanej przez Oficynę Wydawniczą Vocatio:


  1. Hebrajsko-polski Stary Testament Tora
  2. Biblia w przekładzie ks. Jakuba Wujka
  3. Grecko-polski Nowy Testament
  4. Słownik symboliki biblijnej

Poza tym korzystałam z:

  1. Biblia Pierwszego Kościoła 
  2. Biblia Tysiąclecia
Serdecznie polecam Waszej uwadze mój wpis: O polskich przekładach Biblii.