lutego 16, 2023

W drodze do Niniwy [recenzja]


Jestem w drodze do Niniwy… codziennie rozpoczynam tę drogę na nowo, codziennie też upadam i mam ochotę schować się na jakimś statku. Jestem w drodze do Niniwy w moim sercu, w drodze by ostrzec samą siebie przed skutkami moich grzechów. Jestem tez częścią Jonasza, który na tę drogę wcale nie ma ochoty, więc wskakuje na statek, który ma płynąc w przeciwnym kierunku, niż boski cel - takie właśnie mam wrażenie, gdy czytam wiele nagłówków na portalach katolickich… Jednak nawet nieposłuszeństwo Jonasza Bóg potrafi wykorzystać, bo nawracają się nie tylko mieszkańcy Niniwy, ale także żeglarze, którzy poznają potęgę Boga podczas sztormu. 


Sztorm to moment prawdy. Nie da się przeżyć życia i nie przeżyć choćby jednego sztormu, który wymusza na mnie odciążenie statku mojego życia z mojego grzechu. Na tym mają polegać nasze postanowienia wielkopostne: na wyrzuceniu za burtę tego, do czego jesteśmy przywiązani, a jednak przeszkadza nam to w relacji z Bogiem, co waży zbyt wiele i grozi zatopieniem statku. Dla każdego jest to zapewne inny ładunek: ktoś wyrzuci pychę, ktoś inny samowystarczalność, nieuczciwe i zepsute życie, albo religijną letniość i obojętność na sprawy Boga, niedbałość w zgłębianiu i zrozumieniu tajemnic chrześcijańskich. Być może trzeba będzie wyrzucić w morze jakąś przyjaźń, szkodliwą dla naszych zobowiązań? Bądź ,,uczynki rodzą[ce] się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, bałwochwalstwo, czary, nienawiść, spory, zawiść, gniewy, pogoń za zaszczytami, niezgod[e], rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne" (Ga 5, 19-21). Kardynał Sarah pisze, że dopiero wtedy będziemy gotowi spotkać - na modlitwie i w lekturze Słowa życia - Boga prawdy i miłości, by oddać Mu cześć i chwałe. Napisano bowiem: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" (Mt 4, 10).




Książka kardynała Saraha pt. „W drodze do Niniwy” wpadła w moje ręce w antykwariacie. Nie wierzę w przypadki, była mi potrzebna. Istnieją dla mnie dwie Niniwy - jedna moja własna, w której powinnam siedzieć w popiele, druga Niniwa jest bardziej odległa - to inni ludzie. Zaistniał pewien trend w KK, by nic nikomu nie narzucać, być miłym, nienachalnym, szanować wolność drugiego człowieka. Zająć się własnym grzechem - walczyć z grzechem innych poprzez walkę ze samym sobą - przykładem! Kardynał Sarah pisze: „Czy jednak mamy prawo wchodzić i wkraczać do miasta, w osobiste życie, do wewnętrznego ogrodu serc innych ludzi? Tak! Jest to wręcz konieczne! Tak nakazał Pan prorokowi Jonaszowi. A Chrystus wyraźnie wszedł w nasze życie, nie prosząc nas o pozwolenie! (…)„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelie" (Mk 16, 15) mamy prawo i obowiązek wchodzić w serce i w życie innych i mówić im o Bogu, nakłaniać ich do nawrócenia i powrotu do Boga i do życia zgodnego z Bożymi przykazaniami”. Tymczasem my zrobiliśmy krok w przeciwną stronę: w stronę akceptacji odstępstwa od wiary - przykładem tego są dni judaizmu w KK i dialogowanie nad schabowym z heretykami… Jonaszu, jesteś już na statku, niebawem nastąpi sztorm, ale to dla dobra Twojego i innych.


Wielki Post to czas podejmowania wielkich życiowych zagadnień, czas, kiedy przed Bogiem zadaję sobie zasadnicze pytania, które muszą zmienić mnie do głębi. Rzeczywiście jest on naglącym zaproszeniem do radykalnej przemiany życia, do zmiany drogi i zdania się wyłącznie na kierowanie i prowadzenie przez Boga w świetle Jego Słowa. Wielki Post to czas wpatrywania się w krucyfiks. Czym jest dla katolika Krzyż? Kardynał Sarah pisze, że „Krzyż jest mocą Boga i mądrością Boga. Krzyż jest jednak także najbardziej upokarzającym wyrazem słabości Boga, ale paradoksalnie, przede wszystkim jest najwznioślejszym wyrazem miłości, miłość zaś jest najpotężniejszą rzeczywistością. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15, 13) i jest to najpiękniejsza definicja Krzyża, jaką kiedykolwiek spotkałam w literaturze. Autor zaprasza nas do owocnego przeżycia Wielkiego Postu, wykorzenienia grzechu, kieruje nasz wzrok na krucyfiks, zapewniając, że „w Jezusie Bóg ostatecznie zniszczył grzech i śmierć, i wyprowadził życie. Wskutek tego całe nasze życie jest zaprawianiem się do umierania każdego dnia z Jezusem, aby z Nim żyć (por. 1 Kor 15, 31). Prowadzimy zaciętą walkę z szatanem i z grzechem. Jak mówi nam św. Piotr w swoim Pierwszym Liście „przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu" (1 P 5, 8-9)”


Kardynał Sarah czerpiąc obficie ze Słowa Bożego i nauczania Ojców Kościoła, pomaga nam przeżyć ten czas radykalnej przemiany serca, zaprasza nas do stawania przed Bogiem w prawdzie o nas samych i do stawiania sobie pytań. Mamy obcować ze Słowem Bożym, świadomie uczestniczyć w Eucharystii (o jak genialnie wytłumaczył kardynał czym jest dla Boga „pamięć” !!!), do wpatrywania się w Krzyż i poznawania Chrystusa: „Nasz wysiłek poznania Jezusa jest więc intelektualnym ćwiczeniem rozumu w świetle wiary i zrywem miłości naszego człowieczego serca, by odpowiedzieć na miłość, jaką darzy nas Bóg, mocno pragnąc osobistych więzi z Nim i rzeczywiście je nawiązując - więzi, które nas dotykają i angażują do samej głębi. Właśnie po to, by rozwijał się w nas człowiek wewnętrzny, św. Paweł ze swej strony zaleca nam rzeczywiste zaangażowanie umysłem i sercem, by coraz lepiej poznawać, rozumieć i zgłębiać tajemnicę Chrystusa, gdyż wszyscy staliśmy się Jego dziedzicami”


„W drodze do Niniwy” to pozycja dla mnie. Skrojona na miarę moich duchowych potrzeb, na bezmiar duchowych niedoskonałości, jako odpowiedź na miliony otwartych pytań, jako pragnienie na bycie bliżej - a bliżej możemy być tylko wtedy, gdy odbudujemy w sobie Jego „obraz” i „podobieństwo”, czyli gdy sami będziemy jak On: miłością, miłosierdziem, dobrocią, łaskawością, współczuciem, litością względem bliźniego. Daleka zatem droga do mojej Niniwy… Wspaniała jest ta książka! Z serca polecam!




 Książka wydana została w 2017 nakładem Wydawnictwa Sióstr Loretanek, dostępna TU.



 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz